Zredagowana skarga na bezczynność organu w zakresie informacji publicznej do WSA. Poniżej znajduje się zredagowana skarga na bezczynność organu administracji publicznej w zakresie udostępnienia informacji publicznej, ale zanim zostanie wysłana, proszę zapoznać się z uwagami: 1. Skargę możemy złożyć, o ile po 14 dniach urząd nam
Forum > Chcą usunąć dziecko za gryzienie Autor: Ned 19:13 Chcą usunąć dziecko za gryzienie Moja trzyletnia córka zaczęła w tym roku edukację przedszkolną. Dzisiaj mamy 16 września i usłyszeliśmy na spotkaniu z nauczycielkami, że powinniśmy zabrać dziecko z przedszkola. Powodem jest gryzienie innych dzieci. Panie twierdzą, że dziecko nie odczuwa stresu adaptacyjnego, jest przebojowe, ma silny charakter, ale problem z dyscypliną i podporządkowaniem się zasadom. Gryzie inne dzieci kiedy np. ktoś nie chce oddać zabawki. Musi być tak jak ona chce. Nauczycielki stwierdziły, że widocznie dziecko nie jest gotowe emocjonalnie do przedszkola i zasugerowały, że mamy zapisać ją do placówki, w której będzie mniejsza grupa. Dostaliśmy dwa tygodnie czasu na przepracowanie problemu i jeśli gryźć nie przestanie mamy zabrać córkę z przedszkola. Jesteśmy oboje mocno zdezorientowani. Z jednej strony myślimy, że na załatwienie problemu gryzienia potrzeba więcej czasu, z drugiej mamy poczucie, że tak naprawdę chcą nam wyrzucić dziecko razem z problemem, bo odczuwają presję rodziców pogryzionych dzieci i boją się jakichś kroków z ich strony. wyślij odpowiedź Autor: Zuzka 16:23 usunąć dziecko za gryzienie A jak Pani by się czuła, gdyby odbierała pogryzione dziecko, często do krwi? Czy byłoby Pani to obojętne? Czy Pani by sobie tłumaczyła w ten sposób "to tylko dzieci, nic się nie stało, a nos, ucho, czy ręka się mają zrobić nauczycielki i jak się czują kiedy muszą tłumaczyć się oburzonym rodzicom?Rodzice chcą, aby ich dzieci były bezpieczne. A czy są? wyślij odpowiedź Autor: Ned 18:49 re Zuzka No ok, ale czy ugryzienie kogoś w rękę jest aż tak niebezpieczne? W przedszkolu, gdzie grupa liczy 25 dzieci i jest jedna pani będzie dochodziło do spięć między dziećmi. I tak jak jedno dziecko jest pogryzione, uderzone, popchnięte i przewrażliwiona mamusia rozpacza, tak za miesiąc jej dziecko może robić dokładnie to samo. I co wtedy? Czy właśnie w przedszkolu dzieci powinny nauczyć się zachowania w grupie? Czy przedszkole nie temu ma służyć żeby maluchy się "dotarły" w takich relacjach? Rozumiem, że łatwiej jest wywalić dziecko z przedszkola i problem mieć z głowy, ale na jak długo? Ze szkoły już niegrzecznych dzieci nikt nie usunie..... wyślij odpowiedź Autor: Zuzka 19:22 Zuzka Jestem nauczycielką i mimo usilnych starań nie jestem w stanie upilnować dzieci, które gryzą, bo robią to znienacka, nikt nie jest w stanie przewidzieć kiedy nastąpi ten usuwamy takich dzieci, ale sa one powodem czasami strasznego bólu innych dzieci, pretensji a nawet czasami płaczu rodzica. Zapewne nigdy Pani nie widziała ugryzień tak rozległych, że widać dziecku "mięsko", albo nos przybiera rozmiary krwawego balona,czy tez policzek wygląda jakby dziecko miało w buzi piłeczkę(efekt opuchlizny po ugryzieniu) Robią to oczywiście malutkie bezbronne istotki, którym ktoś np. zabrał pokrzywdzonego dziecka nie obchodzi, ze grupa jest liczna, że wśród dzieci sa "małe gryzonie", bo rodzic oddaje dziecko pod nasza opiekę i liczy na to,ze odbierze je cale i zdrowe. wyślij odpowiedź Autor: Ned 21:00 odp. Dziękuję Pani za wypowiedź. Czy mogę spytać, jak Pani postępuje z takimi małymi gryzoniami? Jakie kary stosuje? Czy Państwo również usuwają dzieci z placówki? Rozumiem oczywiście rodziców pogryzionych dzieci. Jest mi naprawdę przykro i wstyd, że moje dziecko tak się zachowuje. Co jednak ma zrobić rodzic małego gryzonia? Nie ma nas w przedszkolu, więc nie możemy od razu ukarać dziecka (a kara powinna być natychmiastowa). Z rozmowy z Nauczycielką wynikło, że wraz z koleżanką sobie nie radzą i nie mają pomysłu na karę. Kiedy my jakąś zaproponujemy, słyszymy za każdym razem, że tak być nie może. Zaproponowaliśmy, że pójdziemy z małą do psychologa dziecięcego, Pani powiedziała, że nie ma takiej potrzeby. Jednocześnie po 1,5 tyg. od pojawienia się problemu, Panie wraz z Dyrekcją już oczekiwały, żebyśmy zabrali dziecko z placówki. Ostatecznie dały małej jeszcze 2 tyg. na poprawę. Wydaje mi się jednak, że w ciągu 10 dni roboczych nie można przepracować takiego problemu. To pierwszy rok dziecka w przedszkolu, więc mała nie zdąży nawet się przyzwyczaić do przedszkola, nie mówiąc już o rozwiązywaniu problemów. Mam ogromny żal do Dyrekcji i Nauczycielek, że mimo naszego przejęcia, zaangażowania i chęci współpracy, przedszkole chce się pozbyć problemu. tak naprawdę mam wrażenie, że już sprawa jest przesądzona, a te 2 tyg. otrzymaliśmy tak dla świętego spokoju. Pani zasugerowały, żeby zabrać dziecko do przedszkola z mniejszymi grupami lub opłacić pobyt w klubach. Nie stać na prywatne przedszkole, a to jest jedyne w naszym rejonie, poza tym wszędzie miejsca zajęte. Dodam, że Panie powiedziały, że mała dobrze radzi sobie w przedszkolu, potrafi się sobą zająć, w większości przypadków "obsłużyć", jest bystra, rezolutna, ciekawa świata. Ma problem z dyscypliną i podporządkowaniem się zasadom i regułom. Dlaczego więc nie ma uczęszczać do przedszkola??? Przecież właśnie przedszkole uczy zachowań społecznych, tego, że trzeba poczekać na swoja kolej, że jest nas wielu w grupie i musimy się nauczyć żyć razem itd., itp. Co mogę zaoferować dziecku, które będzie siedzieć w domu z babcią? Czy w ten sposób nauczy się życia w grupie rówieśników? Co zrobię, jeśli problem powróci we wrześniu przyszłego roku? Nadmienię, że dziecko nigdy nie przejawiało agresywnych zachowań w stosunku do innych dzieci. Wręcz przeciwnie: było bardzo otwarte i lgnęło do rówieśników. Czasem zdarzało się, że miało awanturę ze starszym bratem i wtedy w obronie używało zębów, ale tylko w takich przypadkach. Czy może Pani coś nam poradzić? Będę wdzięczna... wyślij odpowiedź Autor: Zuzka 13:35 odp Ja pracuję w przedszkolu publicznym i absolutnie nie usuwamy takich dzieci z placówki. Oczywiście sa ogromne problemy, bo czasami rodziców nie obchodzi, ze tak naprawdę nikt nie jest w stanie zapobiec sie wiele razy z dziećmi , które gryzły i to bardzo dotkliwie. Rok temu poszedł do szkoły, można tak nazwać "najtrudniejszy przypadek". Czemu najtrudniejszy ? Dlatego, ze nigdy nie wiadomo było kiedy to zrobi, wybierał dzieci najsłabsze badź takie, które były zajęte zabawą i po cichu podchodził z tyłu i najzwyczajniej w swiecie wgryzał się w ciało, tak bez było to spowodowane złoscia czy sporem o zabawkę. Jak sobie radziłam? Otóż wykorzystałam to, ze lubił sprzatać, porządkować, a więc znajdowałam mu dodatkowe zajęcia, tak aby miał jak najmniej okazji nudzenia się. Uwielbiał, wycinać, kleić, tak więc dostawał dodatkowe zajęcia związane z tym. On po prostu musiał byc zawsze zajęty a ja starałam się ciagle być blisko niego. Dużo go chwaliłam, coś w stylu" bez ciebie nie poradziłabym sobie" i często ,ze nawet nie był mi potrzebny to wołałam "Arek chodź pomóż mi, bo sama sobie nie poradzę"Wiem ,ze to będzie utrudnienie dla nauczycielek , ale gdyby tylko chciały mogłyby wymyślać jakieś dodatkowe zajęcia dla córki, zapewne ma jakieś ulubione zajęcia, zabawy, którymi zapełniły by jej czas. Ja wolałam takie rozwiązanie niż pretensje też zależy też od tego do jakiego przedszkola uczęszcza córka, jeśli jest to przedszkole publiczne, to dyrekcja nie ma prawa usunąc dziecka a wręcz przeciwnie pomóc takiemu dziecku, ponieważ weszło w życie rozporządzenie na temat udzielania pomocy psychologiczno- pedagogicznej dzieciom potrzebującym takiej pomocy i sa to dzieci agresywne, nadpobudliwe psychoruchowo, euro sieroty dla takich dzieci organizować dodatkowe zajęcia w celu eliminowania jakichś nieprawidłowych zachowań. Nie wiem tylko jak to jest z przedszkolami niepublicznymi czy dotyczy ich to rozporządzenie. Jeśli tak to wystarczy powiedzieć nauczycielce, ze wie Pani o takim rozporządzeniu i nie ma wówczas dyskusji. Proszę sobie wrzucić w google hasło pomoc psychologiczno- pedagogiczna w przedszkolu w celu zorientowania się na czym to polega, żeby wiedzieć czego wymagać od że sytuacja i zachowanie Pani dziecka będzie w głównej mierze zależało od chęci nauczycielek i potrzebna będzie współpraca. Proszę się zastanowić, co córka najlepiej lubi robić, jakie zajęcia ją interesują, czym odwrócić jej były, sa i będą dzieci gryzące, ale nie spotkałam sie z przypadkiem usunięia takiego dziecka z placówki. Przepraszam,ze byłam może zbyt ostra na początku, ale jest to może taka reakcja obronna, ponieważ rodzice często nas nauczycielki winią nas za trudne sytuacje. Widzę jednak, ze Pani jest otwarta na pomoc i widzi nas sa to trudne sytuacje, ale za to jak cieszą kiedy widzimy zmiany, poprawę. Proszę napisać czy coś dało się załatwić, czy nauczycielki chcą współpracować. Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Ned 23:18 odp. Serdecznie dziękuję za rady i pomoc. Bardzo zależy nam na rozwiązaniu problemu, dlatego między innymi założyliśmy z mężem osobny wątek. Nie chciałam wykłócać się z innymi rodzicami dzieci pogryzionych, tylko otrzymać jakieś rady i pomoc. Dlatego bardzo cieszę się że Pani odpowiedziała. Raz jeszcze bardzo dziękuję. Córka uczęszcza do publicznego przedszkola. Panie właśnie zasugerowały, aby przenieść Małą do prywatnego. Niestety jest to poza naszymi możliwościami finansowymi. W ogóle czujemy się mocno skołowani i many mętlik w głowie. Z jednej strony zastanawiamy się, czy nie poszukać dla niej innego przedszkola, z drugiej obawiamy się, że narazimy dziecko na niepotrzebny stres. Dodatkowo do tego przedszkola, do starszaków, uczęszcza syn, więc zupełnie nam nie po drodze wozić dwójkę dzieci do dwóch różnych przedszkoli. Jutro przekażę Paniom pomysł z angażowaniem dziecka w dodatkowe zadania. Być może problem częściowo wynika właśnie z tego, że dziecko się nudzi. Akurat grupa jest dość płaczliwa, a nasza córka nie ma większych problemów z rozłąką. Pani twierdzi, że w ogóle nie ma stresu separacyjnego. Zaproponowaliśmy, że możemy przez najbliższy czas tak zorganizować pracę (urlopy, popołudniowa zmiana, pomoc babci), aby przychodzić do przedszkola i pomóc Paniom, zwłaszcza w formach karania dziecka. Zdajemy sobie sprawę, że byłaby to sytuacja daleko nienaturalna, ale być może przez ten czas dziecko zrozumiałoby, że gryzienie jest złe. Niestety Pani Dyrektor nie zgodziła się na ten pomysł. Dziś też umówiłam Małą do psychologa dziecięcego, mimo że Pani powiedziała, że nie ma takiej potrzeby. Wydaje mi się jednak, że nie zaszkodzi. Dużo z Dzieckiem rozmawiamy, tłumaczymy, wprowadziliśmy karę na oglądanie bajek. I właśnie o kary chciałam jeszcze Panią zapytać. Bo z jednej strony wydaje mi się, że najskuteczniejsza jest kara natychmiastowa, ale z drugiej strony Panie w przedszkolu mają w tej kwestii mają ograniczoną możliwość. Czy kara nałożona przeze mnie po południu ma w ogóle sens? Czy Pani stosowała jakieś kary wobec dzieci? Jeśli tak to jakie? Dziękuję też za informację o pomocy psychologiczno- pedagogicznej. Już poszukaliśmy w Internecie tych dokumentów. Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Zuzka 13:25 odp Bardzo ucieszyła mnie wiadomość, ze przedszkole do którego uczęszcza Pani dziecko jest nauczycielki w związku z rozporzadzeniem o pomocy psychologiczno-pedagogicznej maja obowiązek zając się dzieckiem indywidualnie. Przedszkole ma obowiązek pomóc takiemu dziecku, może to dziwnie brzmi- pomaganie dziecku, które gryzie, ale taka jest prawda. Pomoc ta ma na celu eliminowanie takiego zachowania. Nauczycielki zapewne wiedzą, ze to ich obowiązek i czeka ich żmudna praca i najzwyczajniej w świecie chca pozbyć się co będzie kiedy takich dzieci będzie więcej , też każą przepisać do prywatnego nie można bo w jakim świetle stawiane jest przedszkole. Dyrektorka i nauczycielki wiedza, ze dziecka usunąć nie mogą a więc licza na to, ze Pani rozwiąże za nich problem i wyp[isze dziecko. Prosze tego nie robić i dać paniom do zrozumienia, że wie Pani o obowiązku podjęcia dziecka pomoca - psychologiczno- pedagogiczną i ,że jest to właśnie obowiązek przedszkola. Panie powinny się cieszyć,że chce Pani z nimi współpracować a to duży sukces, bo różnie rodzice reagują, Zdarza się, ze rodzic dziecka agresywnego potrafi powiedzieć "to wasz problem" A co do kar, to uważam,ze kara w kilka godzin po zajściu nie jest skuteczna o ile kary w ogóle sa w grupie chłopca dość agresywnego a jego agresja spowodowana jest głównie karami9stosowanymi przez rodziców. Czym więcej kar chłopiec jest bardziej agresywny, a więc skutrek zupełnie odwrotny. Zmiana przedszkola nie zmieni nic, może pogorszyć sytuację a panią z przedszkola dziwię się, ze wysunęły taką pro[pozycję. .Lepiej małej tłumaczyć i np. umówić się z nią, ze jesli nikogo w danym dniu nie ugryzie to czeka ja niespodzianka i tu ma Pani pole do popisu- kino, karuzela, hoppland, jakaś mała zabawka, którą samo wybierze w sklepie nie postara się nie będzie w przedszkolu faktycznie niewiele możemy jeśli chodzi o kary. A co możemy- odsunąć dziecko od zabawy, izolacja od dzieci w formie karnego krzesełka Zmiana przedszkola nic nie zmieni, może przeciwnie pogorszyć zachowanie. A już nie mogę w ogóle zrozumieć w czym miałoby pomóc przedszkole prywatne?Jeśli nauczycielki i dyrektorka będą na Panią naciskać proszę powiedzieć, że jest Pani otwarta na współpracę i czeka na propozycje rozwiązań w związku z rozporządzeniem o pomocy chęci i nauczycielki sobie poradzą a spisanie tzw "dziecka na straty" nic nie da bo narastać będzie niepotrzebna niechęć z obu sadzę, że nauczycielki nie spotkały się jak dotąd z dzieckiem, które gryzie, bije itp. to jest niemożliwe. wyślij odpowiedź Autor: Ned 22:35 odp. Raz jeszcze dziękuję za pomoc i wsparcie. Dzięki Pani radom czujemy się silniejsi i mądrzejsi. Doszliśmy tez do wniosku, że przeniesienie dziecka do innej placówki mogłoby rzeczywiście, tak jak Pani pisze, pogorszyć sprawę. Chciałam się też podzielić naszą dzisiejszą radością - Mała nikogo dzisiaj nie ugryzła :):):) Oczywiście zebrała za to pochwały i nagrodę. Wczoraj bawiłam się z nią lalkami w przedszkole i gryzącą dziewczynkę. Najpierw lalka ugryzła drugą lalkę, a potem zachowała się prawidłowo. Córeczka podczas tej zabawy się popłakała. Być może to trochę pomogło... Mam świadomość, że może był to jeden lepszy dzień, a jutro problem może wrócić. Jednak mam teraz większą nadzieję, że uda nam się zapracować na sukces. Pozdrawiam. wyślij odpowiedź Autor: Anna 11:33 Gryziaczki Szczerze? W przedszkolu, w którym pracuję jest dziewczynka, która gryzie dzieci, ma problemy z dyscypliną jest strasznie uparta, ale przy czym ma również wiele zalet i jest kochana, nie przyszło by nam do głowy by usunąć ją z placówki. Ugryzła małą koleżankę, na rączce nie było śladu, może dwie kropki...babcia zrobiła ogromną awanturę, więc ludzie reagują różnie. Jedni tak, ze to dzieci i może się zdarzyć, a inni zrobią aferę z prawie niewidocznego śladu. wyślij odpowiedź Autor: Alina Owczarzak 18:27 co za brak samokrytycyzmu! nie życzę sobie gryzienia mojego dziecka przez inne. Jeszcze raz i zadzwonię na policję w związku z niedostateczną opieką nad dziećmi a przedszkolu wytoczę proces za straty moralne! wyślij odpowiedź Autor: Ewa 18:52 co za brak samokrytycyzmu! Nieźle się uśmiałam. Przyjedzie policja aresztują cała grupę, razem z dzieci i usuną im wszystkie zęby aby dziecko pani Aliny nie ponosiło strat jak to nie pomoże to oczywiście długi wyrok do ha, ha, ha, ha. wyślij odpowiedź Autor: Sabina J. 19:11 co za brak samokrytycyzmu! Nieźle Ewo... Cóż za trafna opinia na ten idiotyzm. Lepiej bym tego nie ujęła :):):) Pozdrawiam :) wyślij odpowiedź Autor: Alina 20:17 ODP Trzeba izolować niebezpieczne dzieci. Mam nadzieję że dzieci szanownej Pani nigdy nie były pogryzione!A inwektywy to w domu nie tu! wyślij odpowiedź Autor: goska 20:19 Odp:co za brak samokrytycyzmu! boze gdybym ja chciala zrobic awanture az za 3 ugryzienia to by przedszkole zamkneli .uwage zwrocilam to fakt ale co z tego jak bylo takie dziecko ze nie bylo dnia w przedszkolu by kogos nie ugryzło .dnia dzisiejszego niema problemu bo ono samo zmienilo przedszkole.. wyślij odpowiedź Autor: Alina 20:38 odp. do EWA i Sabina J Moja wyobraźnia sięga może trochę dalej. Co gdyby nie było ugryzione w rękę tylko w buzie i oszpecenie gotowe? Beztroska poniektórych - zadziwia. I czekać aż łaskawie gryzoń się wyniesie? Izolować dziecko i karać za brak dozoru nad dzieckiem rodzica jak i opiekuna w przedszkolu. wyślij odpowiedź Autor: Ewa 20:51 Odp:co za brak samokrytycyzmu! Niech pani tak nie krzyczy, bo przyjdzie dzień,że pani dziecko ugryzie, podrapie, uderzy czy kopnie inne dziecko. I co wówczas? Moze pani ręczyć na 100% za swoje dziecko? Moje wracały z przedszkola z sińcami, podrapane, nie cieszył mnie taki widok, ale wiem też,ze tam gdzie sa dzieci bez małych wypadków się nie grzeczne, ale nie mogłam z góry przewidzieć, ze któregoś dnia to one beda przyczyna płaczu innego pani co, jeśli pani chce , aby pani dziecko nigdy nie wróciło z jakimiś śladami to jest jedyne wyjście, zostawić dziecko w domu. Przeciez nauczycielka nie powiąże innych dzieci, jak również nie jest w stanie przewidzieć co w danym momencie zrobi któreś dziecko. wyślij odpowiedź Autor: goska 21:01 do pani ewy droga pani za moje dziecko moge reczyc bo jest umiarkowane niewpełni sprawne i ono samo jest gryzione ponniewierane itd itd...a dzieci tez nie są swiete bo zdrowe dzieci potrafia tak dokuczyc i skrzywdzic ze az głowa boli ..a matki co nie ktore maja wszystko gdzies i wiem to na swoim przykładzie. wyślij odpowiedź Autor: MAma 23:38 Odp:ODP Ja też nie chciałabym,aby moja córka,została pogryziona przez jakiekolwiek wzywałabym pewnie policji i innych władz-bo to niedorzeczne-ale nie zostawiłabym dziecka samego nauczycielka wie,że ma gryzaka w grupie,to niech załatwi tą sprawę z jego rodzicami,dyrekcją,albo niech zwróci baczniejszą uwagę na to dziecko !Nie mogę zagwarantować,czy w ramach Rewanżu nie ugryzłaby tego kto ją ugryzł (i tylko gryzaka !).Córka nie jest agresywna,ale też nie da sobie"dmuchać w kaszę !".Nawet jeśliby gryzaka po ataku nie ugryzła,to płakałaby na tyle donośnie,że pół przedszkola by wiedziało,że tak się stało,a płakać dziecku skrzywdzonemu nie można zabronić prawda ? wyślij odpowiedź Autor: MAma 23:47 Odp:Odp:ODP Mało tego,że ugryzłaby z bólu gryzaka,to NIE kazałabym jej przepraszać tamtego mi się,że po takim akcie obrony,gryzak zaprzestałby swoich praktyk. Nie krzyczcie teraz,że jestem wyrodną matką,bo to jest niestety ale forma obrony: rewanż lub płacz ! wyślij odpowiedź Autor: Sabina J. 06:03 Alina Proszę się nie nakręcać, bo chyba każdy przyzna, że z tą policją i sądem to pani przesadziła... A z Ewą się zgadzam również w kolejnej wypowiedzi. wyślij odpowiedź Autor: Ewelina 18:47 Odp:Odp:ODP witam,piszę bo mam także ogromny problem z dzieckiem jest bardzo agresywny w przesdszkolu, i gryzie, uczęszcza do przedszkola stowarzyszeniowego czyli porywatnego, niepublicznego. prosz e mi pomóc jak ma się pomoc psychologiczna w stosunku do w/w przedszkola. podpisałam dobrowolne objęcie mojego dziecka tą pomocą,pomagam także wraz z nauczycielami w rozwiązywaniu tej agresji współpracujemy, jednak dyrektor daje mo do zrozumienia że usunie dziecko z przedszkola. gdzie mam szuka cpomocy czy jest to zgodne z przwem. wyślij odpowiedź Autor: natalia 17:22 Przerażona Czytam właśnie wypowiedzi nie których z pań i jestem przerażona, jak można w ogóle nazwać dziecko, które w efekcie nie radzenia sobie z własnymi emocjami GRYZONIEM? Czy to pisze dorosła , mądra i świadoma wychowania osoba? Matka? --->>>"Trzeba izolować niebezpieczne dzieci". Ludzie powinniscie najpiewr sami sobie ze soba poradzic a dopiero poźniej rozptrywać problemy dzieci. Dzieci, które przejawiają takie zachowania nie moga byc spychane do worka podpisanego ZŁY. Takiemu dziecku trzeba pokazać inną drpogę wyrazania swojej frustracji. My dorosli jesteśmy od tego, aby pomóc tym małym istotom, bo one nie rodzą się ze świadomością co jest dobre a co złe! I bardzo proszę opanujcie sie, co po nie którzy. wyślij odpowiedź Autor: Pogryziona 18:04 Przerażona Inaczej my sie uważało gdyby było się matka dziecka pogryzionego do kosci. Zapewne pisze to matka "gryzonia" wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 10:42 Odp:Przerażona Pełne uznanie dla sposobu myślenia autorki "natalia". Życzyłabym sobie, aby więcej było w naszym społeczeństwie ludzi dorosłych tak myślących, ludzi, którzy rozumieją dzieci lub przynajmniej starają się zrozumieć. I żeby była jasność nie jestem mamą jak to nazwała poprzedniczka "gryzonia". wyślij odpowiedź Autor: matejko 23:26 Odp:Przerażona dzieci nękające i w jaki sposób maltretujące inne dzieci powinno się razem z rodzicami poddać terapii psychologicznej,a w razie braku poprawy izolować!!!ponieważ normalne, dobre zachowania trzeba nagradzać a złe karać,żeby dzieci wiedziały co jest złe a co dobre - zostawienie sprawy w punkcie "a taki tam gryzoń malutki" - to pochwała dla przemocy i ukazywanie dzieciom złego systemu wartości! nikt nie ma bowiem prawa do krzywdzenia innych!!! wyślij odpowiedź Autor: Iwona 19:23 Odp:Przerażona Zgadzam się z osoba podpisująca "matejko". Pracuje w przedszkolu i wiele razy byłam świadkiem pogryzienia dziecka" przez gryzonia jak to wyżej pani napisała "nie radzącego sobie z emocjami" Bzdura, totalna bzdura. Matejko ma rację rodziców i takie dzieci należy wysyłać na są błedy wychowawcze, przyzwalanie dziecku na bicie rodziców po twarzy, kopanie i gryzienie. Gryza dzieci , które wcześniej stosowały takie praktyki na rodzicach, rodzeństwie i w piaskownicy. W mojej grupie jest chłopiec 5- letni, chodzi trzeci rok do przedszkola i gryzie dzieci do krwi. Matka przyznała się,ze robi to samo w nie jest się rodzicem dziecka pokrzywdzonego to wygłasza się takie górnolotne teorie gdy odbierze się dziecko pogryzione do krwi. I prosze tu nie obwiniac nauczyciela, bo ten w żaden sposób nie jest w stanie przewidzieć jednocześnie zapobiec przykremu jeszcze raz terapia i konsekwencja w wychowaniu. wyślij odpowiedź Autor: Ewa 10:25 przerażona Dzieci wychowane bezstresowo,i za kilka lat wyrośnie nam chłopak podobny z filmu Ballada o Januszku. wyślij odpowiedź Autor: Janka 17:37 Odp:Przerażona A może "mama przedszkolaka" odpowie na zareaguje pani, kiedy przychodzac po dziecko do przedszkola, dowie się, ze jej syn czy córka, został/a mocno pogryziony/a.? Sadząc z wypowiedzi, nie będzie krzyku pretensji tylko stwierdzenie "do wesela się zagoi"Przecież jest pani goracą obrończynią dzieci gryzących na szczera odpowiedź. wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 20:39 Odp:Odp:Przerażona Małe sprostowanie, nie jestem "gorącą obrończynią dzieci gryzących inne", jeżeli już to jestem gorącą obrończynią dzieci. A przed czym? Przed dorosłymi takimi jak co niektórzy państwo tutaj. Dorosłymi, którzy już od najmłodszych lat uczą dzieci podziałów na dzieci grzeczne i niegrzeczne (w tym wątku gryzące i nie). Nie ma proszę państwa dzieci grzecznych i niegrzecznych, są po prostu dzieci. A może jak mówił Janusz Korczak "Nie ma dzieci, są ludzie". Postawione pytanie przypomina mi jakąś psychozabawę ... "jak zareagujesz gdy...", czyli jest po prostu głupie. Ale żeby zaspokoić ciekawość Janki szczerze odpowiem. Żal mi jest każdego dziecka, któremu się dzieje krzywda, własnego szczególnie byłoby mi żal. Ale ja dbam o to aby moim dzieciom nie działa się krzywda, mam nadzieję, że ludzie, których opiece powierzam moje dzieci również. wyślij odpowiedź Autor: matejko 22:01 Odp:Przerażona Iwona, przywracasz mi wiarę w ludzi:) widzę, że jest jeszcze szansa na "normalność" w tym społeczeństwie. wyślij odpowiedź Autor: Janka 17:26 Odp:Odp:Przerażona To żadna odpowiedź, krążenie wokół tematu i zbywanie byle, czym. Nauczyciel owszem ma dbać o bezpieczeństwie tylko, ze nie jest w stanie zawsze obronić jedne dzieci przed agresja drugich. Pani nie wie jak odpowiedzieć na pytanie. Prawda jest taka, ze odbierając pogryzione dziecko wszczęłaby pani awanture i nie docierałyby do pani żadne argumenty. Jesteśmy pobłażliwi do momentu dopóki nam czy naszym dzieciom się nic nie stanie. Ja osobiście nie chce, aby jakiś źle wychowany dzieciak krzywdził moje dzieci. Kto wówczas zadba o psychikę mojego dziecka? Jak wytłumaczyć dziecku, które zostało pogryzione, czemu kolega to zrobił? Jak wytłumaczyć dziecku 3-4 letniemu a nawet starszemu "słuchaj zostałeś pogryziony, bo kolega nie radzi sobie z emocjami" Śmieszne i głupie. Jedyna metoda to wziąć się za wychowanie dzieci a nie chowanie. Piękne górnolotne słowa nie wynagrodzą dziecku krzywdy. Pisze panie, że dba pani o to, aby pani dzieciom nie działa się krzywda, czyli wnioskuję ze siedzi pani w przedszkolu i niczym kwoka biega za tylko wyrodna matka nie dba o cóz nie porozumiałyśmy o taką odpowiedź mi chodziło. A moze pani nie zrozumiała pytania? wyślij odpowiedź Autor: Tamara 20:27 Odp:Odp:Przerażona Dziecko mamy przedszkolaka chodzi w specjalnym skafandrze chroniacym przed pogryzieniem ewentualnie jest agresywne i zadne dziecko nie zbliza sie do niego. wiec nie ma obawy,ze zostanie pogryzione wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 22:05 Odp:Odp:Odp:Przerażona Bardzo niedojrzałe jest to, co pani napisała dlatego przyznam szczerze, że nie chce mi się tłumaczyć pani jak dziecku. To co w tym momencie chciałabym napisać wie każdy szanujący innych ludzi rodzic, więc sobie daruję. Polecę natomiast pani film i książkę. Czy oglądała pani "Rzeź" Romana Polańskiego? Jeżeli nie, to warto aby pani zobaczyła. Otóż jednym z wielu przesłań tego filmu jest takie, że gdy rodzice, obnażając się ze swych najgorszych cech kłócą się o dzieci, które się pobiły, te ich dzieci już dawno się ze sobą bawią i nie pamiętają o całej sprawie. Świat dzieci nie jest taki skomplikowany jak świat dorosłych proszę pani. To dorośli tacy jak pani komplikują dzieciom życie. Więc proszę nie pisać bzdur o tym "jak wytłumaczyć dziecku 3-4 letniemu ....". W książce "Zniewolone dzieciństwo" natomiast autorka opisuje kto tak na prawdę może zrobić dziecku największą krzywdę w życiu, i zdradzę tylko tyle, że na pewno nie kolega z przedszkola, który ma problemy z emocjami. wyślij odpowiedź Autor: matejko 22:21 Odp:Odp:Odp:Przerażona To nie jest niedojrzałe droga mamo przedszkolaka. Ludziom zwyczajnie ręce opadają, kiedy widzą co Pani tu pisze. Odnoszę wrażenie, że jedynie ten "gryzoń" ma prawo do emocji,do przeżywania i do zrozumienia oczywiście-natomiast dzieci, które (nazywajmy rzeczy po imieniu)zostały przez niego skrzywdzone, nie. Jak to Pani ujęła: "Więc proszę nie pisać bzdur o tym "jak wytłumaczyć dziecku 3-4 letniemu ...."." Jakich "bzdur"?! To jest fakt, ale cóż Pani może o tym wiedzieć. Współczuję...sobie, innym trzeźwo myślącym ludziom i naszym dzieciom. Teraz rzeczywiście czuję PRZERAŻENIE. wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 09:30 Odp:Odp:Odp:Odp:Przerażona Szkoda energii na odpieranie takich bzdur. W jednym jednak się z Panem zgadzam, ja również Panu współczuję. wyślij odpowiedź Autor: JT 10:13 zalamana mama moje dziecko jest gryzione w zlobku. nie raz nie dwa ale juz z 15 razy do krwii ma odcisk szczek na policzku, nogach, rekach placze bo nie chce isc do zlobka gdzie odczuwa przemoc fizyczna serce mi peka a dyrekcja nie moze nic zrobic niech pomysla o tym mamy gryzoni jakie tragedie sa w domach pogryzionych!!! wyślij odpowiedź Autor: Daria 08:55 Do Pani Ned wypowiedź z 19:13 Mam ten sam problem z moja trzylatka. Po dwóch tygodiach chodzenia do przedszkola (chodzi od listopada) zaczęła gryżć dzieci. Wyprobówujemy różne sposoby, aby uporać sie z tym problemem. Narazie bez skutku. Bardzo mi zależy na kontakcie z Panią. Jak uporała sie Pani z tym problemem? wyślij odpowiedź Autor: Hanna M. 22:16 Mama gryzionego dziecka Nie wiem, czy wątek nadal aktualny ale jestem mamą gryzionego dziecka i szlag mnie trafia. Synek był początkowo mało zdyscyplinowany w przedszkolu ale od chwili, gdy pojawiły się na Niego skargi, zaczęłam Go karać w domu, wstawiając Go na chwilę do kąta, jeżeli w przedszkolu była na Niego skarga za bicie. W efekcie nauczycielki bardzo Go chwalą. Fajnie. Drugie dziecko, o podobnym temperamencie, nie było karane w domu, bo mama wyczytała na stronach o psychologii dziecięcej, że dodatkowa kara, po kilku godzinach od zdarzenia może zaszkodzić dziecku.. Teraz mój syn jest prawie codziennie bity lub gryziony przez to drugie dziecko, a mnie nauczycielki mówią, że synek powinien się zacząć bronić ?! Co ja na to? Wysyłam kolejne pismo do przedszkola z prośbą o reakcję, bądź przesunięcie drugiego dziecka do innej grupy. Nie chcę, aby uczyło się zabawy w grupie na moim synku. Jak mam reagować i bronić swoje dziecko??? wyślij odpowiedź Autor: Patrycja 09:45 Odp:Odp:Odp:ODP Pani Hanno! Proszę nie ulegać. Przedszkola prywatne też nie mogą robić co im się podoba. Ich też obowiązują przepisy i status, a w nim nie może być zapisów dyskryminujących dzieci, to także placówka wychowawczo-edukacyjna. Tu tekst o tym jak to działa, choć trochę w odmiennej sprawie Proszę przede wszystkim przeczytać statut przedszkola i w nim poszukać obrony. Dzieci należy wychowywać, a nie usuwać, bo się komuś nie chce do pracy przyłożyć wyślij odpowiedź Autor: Maria Lasota 12:11 Odp:Odp:Odp:ODP A czemu matce małego łobuza nie chciało sie przyłozyc do wychowania własnego dziecka?Przedszkole nie zrobi za was roboty nie naprawi błedów wychowawczych nie zapełni luk w jest prawda i nic tego nie zmieni. wyślij odpowiedź Autor: Ned 14:50 teksańska masakra piłą mechaniczną Moje dziecko gryzło. Przedszkole chciało od razu dziecko usunąć z rzeczywiście należało dziecko zabrać. Dlaczego? Panie przedstawiły "program naprawczy", który był takim mydleniem oczu. Okazało się, że po prostu panie pilnują żeby dziecko nie ugryzło w taki sposób: - chodzą z dzieckiem za rękę - innym dzieciom każą się bezwzględnie dzielić zabawkami i ustępować No i kiedy przenieśliśmy dziecko do innej placówki okazało się, że mamy podwójny problem. Bo zamiast być lepiej zrobiło się jeszcze gorzej. Teraz wykonujemy tytaniczną pracę razem z paniami w drugim przedszkolu - taką prawdziwą pracę, a nie jakąś ściemę i jak na razie jest ok. Dziecko nie gryzie i nie bije się z innymi. Ci, którzy mają łatwość w ocenianiu innych i od razu chcieliby usuwać problematyczne dzieci niech uważają, bo może się okazać, że za jakiś czas ktoś będzie chciał usunąć ich dziecko (teraz grzeczne, ale czy takie będzie za rok albo dwa?). wyślij odpowiedź Autor: nauczycielka 22:04 Odp:odp. Dlaczego chce pani karac dziecko? Na miłosc boska małe dziecko nie panuje jeszcze w pelni nad emocjami, reakcjami!!!!! chcą Panstwo pogłebic problem? Dlaczego zawsze trzeba nagradzac albo karac?!!!!!! Prosze poczytac Jespera JUULA "twoje kompetentne dziecko" i "Agresja-nowe tabu". Okazac troche szacunku drugiemu człowiekowi bo dziecko to CZŁOWIEK pzde wszystkim. Tak zwraca Waszą uwage - ze cos sie w zyciu dziecka dzieje niedobrego. Odkryjcie co to gryzzienie sie skonczy. wyślij odpowiedź Autor: Marta 21:33 Mama Tomka Moje niespełna 3-letnie dziecko kilka dni temu zostało pogryzione przez kolegę z przedszkola. I nie było to zwykłe pokąsanie, które kończy się odciśniętymi ząbkami. Mały ma głęboką, poszarpaną ranę na plecach. Widząc ją można się tylko domyślać jakiego bólu musiał doznać. To jest jednak sprawa drugorzędna, gdyż od tego wydarzenia synek jakby cofnął się w rozwoju, zaczął siusiać w majtki, nie chce jeść, budzi się z krzykiem w nocy, ciągle wypytuje czy ten chłopiec będzie następnego dnia w przedszkolu. Ponad to, w czasie zabawy tak ni z tego ni z owego zadaje pytania czy można gryźć? lub podczas modlitwy czy Bozia gryzie? Jest to dla nas wielki problem gdyż dla naszego 3-latka abstrakcją jest to że inne dziecko nie zrobiło tego celowo ale w taki właśnie sposób rozładowało swoje negatywne emocje, zwłaszcza, że od początku uczymy go, że nikomu nie wolno gryźć ani bić. Rozmawiamy z nim na ten temat, czytamy książeczki tematycznie związane z problemem, ale na razie efekty są mierne, dlatego nie mogę zgodzić się z opiniami, że tak małe dziecko jest w stanie wszystko zrozumieć, a co najważniejsze zaakceptować i pogodzić się z tym. Podchodzę ze zrozumieniem do problemów rodziców dzieci gryzących i wiem, że problemu nie da się rozwiązać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, jednak myślę że należy zrozumieć negatywne opinie rodziców dzieci pogryzionych. Obrażenia cielesne zagoją się i znikną prędzej czy później, najgorsze i najtrudniejsze są rany w psychice, które u niektórych dzieci goją się bardzo długo. wyślij odpowiedź Autor: Kamila 12:03 jak pomóc? Mój 2 letni synek chodzi do żłobka, w którym jest chłopczyk, który gryzie inne dzieci. Chcemy mu pomóc, bo jest to też nasz problem - nie tylko rodziców "gryzonia". Jest to wesoły chłopczyk, który w gryzie zupełnie bez powodu - nie w akcie agresji, wręcz przeciwnie, jak się przytula do innych dzieci. Rodzice "gryzonia" wykazują średnią chęć współpracy, co my możemy zrobić? NIE CHCEMY USUWAĆ DZIECKA ZE ŻŁOBKA!!! Chcemy, aby rozwiązać problem z pomocą specjalisty, czy to psychologa czy pań opiekunek. Czy Pani Kierownik może wymusić na rodzicach, aby uczęszczali z synkiem do poradni?? wyślij odpowiedź Autor: aga 17:41 Odp:Chcą usunąć dziecko za gryzienie I ja to rozumiem i sie nie dziwie poniekąd - współczuje rodzicom lecz wszystko ma swoje granice . Pisze jako mama niespełna 3latki , która ma traumę dzięki takiemu dziecku - i prosze zrozumieć moje oburzenie - poniewaz to trwa rok (w żłobku) a dzisiaj ( obecnie przedszkole ) dowiedziałam sie ze sytuacja sie powtórzyła i znów jest dziecko o podobnym zachowaniu !!!! Córka znów została zaatakowana ( pytałam , nie było żadnego konfliktu miedzy dziećmi ) tylko atak - ręka i miejsce nad kością ogonowa - szok!!! . Rozumiem , ze dziecko nie jest niczemu winne lecz najbardziej rodzice którzy twierdza ( a z takimi mam do czynienia ) , ze problem nie istnieje lub jest w grupie ... Tylko ja uważam , ze powinni przeanalizować wszystko i zwrócić sie o pomoc do specjalisty jeżeli nie radzą sobie z emocjami u dziecka / z tym problemem a nie obwiniać wszystkich w koło ... Jeszcze pytanie - to ja mam przenieś swoje dziecko , to moje dziecko ma byc odizolowane czy to , ktore gryzie i atakuje ?????!!!!! Zastanówmy sie .... ?Reasumując uważam , ze w takich sytuacjami niezbędna jest profesjonalna pomoc + faktycznie kwarantanna dla "małego gryzonia" aby dziecko wyciszyć i mu pomoc przede wszystkim bo to jest bardzo ważne dla niego a nie udawać , ze wszystko jest ok . Poniewaz to nie jest ok mam 2 dzieci każde jest inne , i rożne zachowania miały / maja ale tylko ciężka praca i konsekwencja jest wstanie zdziałać cuda . Życzę powodzenia , pozdrawiam , wyślij odpowiedź Autor: Młoda Mama 09:25 Gryzienie Mysle ze z takiego powodu nie powinno sie usuwac dziecka z przedszkola..U siostry w klasie była podobna dziewczynka,gryzła,biła,szczypała itp,i chodziła do przedszkola.,i nauczycielka sobie z nią radziła........ wyślij odpowiedź Autor: aga 14:57 Gryzienie Tak , oczywiście zgadzam sie z Toba, ze jest to ostateczność ....... Lecz gdy pedagodzy , opiekunowie w grupie juz nie radzą sobie z takim dzieckiem , dochodzi do kilu ataków dziennie na inne dzieci bez powodu ( brak konfliktów o zabawki itp) Opiekunowie przy obronie dzieci rownież sa pogryzieni .... Dzieci maja rany szarpane , traumę tak jak moja córka min. gdzie budzila sie w nocy z krzykiem i imieniem dziecka ktore ja zaatakowało przez 2 miesiące i nie chciała uczęszczać do przedszkola co wcześniej to sie nie zdarzało ... To uważam , ze bezwględnie trzeba pomoc takiemu dziecku i rodzicom .... którzy nieraz nie widza problemu i wtedy taka izolacja jest konieczna uważam ... ewentualnie "cień " dla takiego dziecka opieka 1:1. wyślij odpowiedź Autor: Joanna 08:03 Odp:Chcą usunąć dziecko za gryzienie Witam od tego postu minęło trochę czasu jednak dziś ją staje przed takim problemem mając rocznego gryzonia którego też wyrzucono 2 krotnie że żłobka i jestem bardzo ciekawa jak u Pani potoczyły się dalsze losy wyślij odpowiedź Autor: Hanna 13:00 Dziecko gryzione i gryzące A ja uważam, że sprawa nie jest oczywista. W żłobku mojej córki jest taka sytuacja, że moja córka gryzie i także przychodzi pogryziona. Nie ma tygodnia żebym nie odkryła śladów na rączce, nóżce. Często jest też podrapana do krwi. Panie mówią rodzicom, które dziecko ugryzło i teraz jeden pan zrobił aferę, bo moje dziecko ugryzło jego syna w twarz. Napisał skargę do żłobka. My od początku jako rodzice z mężem byliśmy otwarci na współpracę. Idziemy z córeczką do psychologa. Ale inni rodzice zachowują się wobec nas wrogo. Jedna matka zaczepiła nawet w szatni moje dziecko z pytaniem dlaczego gryzie. Mnie nie przyszłoby do głowy zachować się tak wobec dziecka, które ostatnio pogryzło moją córeczkę. Ale co zrobić? Jedno dziecko jest piętnowane, bo ma problem. Inne też gryzą i tu problemu nie ma. Obecnie nawet ugryzienia zrobione przez inne dzieci są przypisywane mojemu. Czuję z tego powodu wielką niesprawiedliwość i żal. Przeżywam cierpienie mojego dziecka, które jest gryzione a jednocześnie straszone przez rodziców innych dzieci (po tym jak ta matka zwróciła się do mojej córeczki w szatni, ona kolejnego dnia bała się przyjść do żłobka po raz pierwszy od kiedy do niego chodzi). wyślij odpowiedź góra powrót

Dyrektor może poznać treść zarzutów ze skargi złożonej na niego do kuratorium. Dyrektor przedszkola ma prawo do zapoznania się z treścią zarzutów, jakie znalazły się w skardze złożonej na niego do organu nadzoru pedagogicznego. Nie może jednak otrzymać do wglądu całego dokumentu (skargi) ani dowiedzieć się, kto ją złożył.

„Czy mogę zamknąć mordy dzieciom, bo się drą?" – usłyszała jedna z kobiet od sąsiadki zdenerwowanej dziećmi bawiącymi się na placu zabaw. Dzieci wróciły na place zabaw a wraz z nimi odwieczny konflikt między rodzicami a tymi, którym przeszkadza hałas. Kto ma rację? Po wielu tygodniach zamkniętych placów zabaw z powodu pandemii koronawirusa, dzieci z powrotem mogą się na nich bawić. Są stęsknione świeżego powietrza i zabawy w grupie. Niestety wielu ludziom to przeszkadza – zamknięte osiedla i otwarte okna powodują, że odgłosy zabaw słychać także w ich mieszkaniach. Zarzucają rodzicom złe wychowanie... lub brak opieki nad dziećmi! Zwracają im uwagę, ale często robią to w sposób daleki od cywilizowanych norm – potrafią oblać dzieci wodą i wyzywać! Sąsiadka wezwała ochronę Najwygodniej by było, aby na placu zabaw siedziały tylko roczne dzieci, spokojnie grzebiące w piasku i żeby nie wydawały żadnych dźwięków. Ale tak się nie da. Trudno też oczekiwać od rodziców, że będą stale przy dzieciach, które w wieku 8-11 lat mogą się już bawić same na placu zabaw. Problem opisała do której napisała czytelniczka z warszawskiej Białołęki, mieszkająca na zamkniętym osiedlu. Zaniepokoiły ją „wrzaski sąsiadki na dzieci bawiące się na placu zabaw, z którego ich przeganiała, posiłkując się ochroną". Za główny powód podawała to, że dzieci były już za duże na plac zabaw, gdyż były w wieku od 7 do 11 lat. Kobieta pyta, czy dzieci już nie mogą głośno się bawić? „Jestem zażenowana zachowaniem osób dorosłych, ich odzywkami do dzieci... Zaznaczam, że one nic nie niszczą, nie przeklinają, a jedynie się bawią, być może momentami za głośno. Dodam także, że nikt nie zaburza ciszy nocnej" – stwierdziła. „Czy mogę zamknąć mordy dzieciom, bo się drą?" Kobieta napisała, że podeszła do niej jedna z sąsiadek i zapytała, „czy mogę zamknąć mordy dzieciom, bo się drą?". Dzieci bawiły się „w zaklepywanego" między blokami. Wcześniej kobieta z partnerem miała polewać dzieci wodą z balkonu, żeby nie biegały. Druga strona medalu Ale trzeba też pamiętać, że na osiedlu mogą mieszkać starsi, schorowani ludzie, którym hałas z placu zabaw przez cały dzień utrudnia życie. I o tym pisze inna czytelniczka „Moja mama ma 90 lat i okno mieszkania wychodzące na plac zabaw. Rozumiem bawiące i śmiejące się dzieci, ale często jest to pisk i wrzask, a siedzące mamusie nie reagują" – opisuje. Zabawa – tak, wrzaski – nie? Kobieta proponuje zawarcie kompromisu. Śmiech i zabawa na placach zabaw – jak najbardziej tak, ale wrzaski i kwiki – nie. Podoba się wam? Źródło: Zobacz także: Koniec z nudnymi placami zabaw. O jakich marzą dzieci? 10 powodów, by iść z dzieckiem na plac zabaw Dziecko musi być grzeczne? To pułapka, w jaką wpadają rodzice
Zgodnie z art. 115a ust. 2 ustawy z 27.04.2001 r. Prawo ochrony środowiska – dalej p.o.ś. jeżeli hałas powstaje w związku z eksploatacją dróg, linii kolejowych, linii tramwajowych, kolei linowych, portów oraz lotnisk lub z działalnością osoby fizycznej niebędącej przedsiębiorcą, decyzji, o której mowa w ust. 1, nie wydaje się.
Szkoła to hałas. Hałas to ból głowy, problemy z koncentracją, a nawet agresja i pogorszenie słuchu. Problem jest stary jak sama instytucja szkoły. I choć rozwiązania są dostępne, to mało kto z nich korzysta. Hałas sprawia, że uczniowie są zbyt pobudzeni, szybciej się męczą, są agresywni, a po przerwie - gorzej słyszą. Wiele dzieci w wieku szkolnym narzeka na bóle głowy, wracają ze szkół większy pogłos w sali, tym gorsze wyniki w nauce- Badania wykazują, że im większy pogłos w sali, tym gorsze wyniki w nauce - mówi architekt Mikołaj Jarosz specjalizujący się w akustyce. - Pogłos wpływa na rozpoznawanie mowy, a skoro dzieci słabiej rozpoznają mowę, to mają problemy z koncentracją i zapamiętywaniem słów nauczyciela. Im większy jest pogłos w sali tym bardziej rozrabiają. Jak głośno jest w szkole?Decybelomierze wskazują różnie, ale zazwyczaj średnia na korytarzu szkolnym wynosi 80-90 dB. Podobno gdzieś na Śląsku zmierzono nawet 100-110 dB, ale były to prawdopodobnie tzw. wartości szczytowe. Norma przemysłowa to 85 dB (taki hałas może panować w fabryce). Należy pamiętać, że wzrost o 3 dB odczuwalny jest jako dwukrotnie większy Źródłem hałasu są oczywiście sami uczniowie, z tym niewiele jesteśmy w stanie zrobić - mówi Mikołaj Jarosz. - Ale mamy wpływ na wykończenie budynków. W większości szkół stosuje się do tego twarde materiały, które odbijają fale dźwiękowe. Szkoły zawsze tak budowano, nikt się specjalnie tym nie przejmował. Ale w latach 70' dzieci były bardziej "utemperowane" i nie był to taki palący problem. Teraz jest już normy i przepisyNa problem głośności w szkołach Państwowy Zakład Higieny zwracał uwagę od lat 90'. Jednak dopiero we wrześniu zeszłego roku powstała polska norma dotycząca warunków akustycznych w budynkach. Nabierze ona mocy dopiero wtedy, gdy zostanie powiązana z Rozporządzeniem Ministerstwa Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać w to uwierzyć, ale obowiązkowe zajęcia z akustyki na Politechnice Gdańskiej zostały wprowadzone dopiero 10 lat temu. Pod tym względem i tak jesteśmy w czołówce, bo na wielu polskich uczelniach nadal nie ma takich zajęć. Ale po co, skoro...- W prawie budowlanym jest mnóstwo luk - mówi prof. Andrzej Kulowski z Wydziału Architektury PG. - Może pan zaprojektować salę koncertową bez konsultacji akustycznej! Oczywiście - jest dobra praktyka, są poradniki, ale nie ma przepisów. Tu warto brać przykład ze Szwecji, gdzie program walki z hałasem w szkołach wprowadzono 15 lat temu. I okazało się, że dzieci są spokojne i zrobić z hałasem?- Dwa lata temu w ramach akcji "Ciszej proszę" razem z firmą Ecophon dokonaliśmy kilkudziesięciu adaptacji akustycznych w szkołach w całej Polsce - mówi Mikołaj Jarosz. - Wyniki były niesamowite. Nauczyciele łapali się za głowy i pytali: dlaczego tak tego nie zaprojektowano od początku?Materiały dźwiękochłonne są miękkie i delikatne, więc montuje się je na sufitach. Zazwyczaj to okładziny z wełny mineralnej, bądź sufity podwieszane z płyt perforowanych. - Jeśli w korytarzu szkolnym zainstalujemy na suficie taki materiał, to efekt jest taki, jakbyśmy w ogóle usunęli dach - kontynuuje Jarosz. - Poziom dźwięku spada nawet o 10 decybeli. A gdy weźmiemy pod uwagę, że w cichym pomieszczeniu ludzie rozmawiają ciszej - to tzw. efekt Lombarda - to redukcja może wynieść nawet 12 cztery razy to kosztuje?Materiały dźwiękochłonne są zazwyczaj bardzo drogie. Zwłaszcza, gdy rozmawiamy o materiałach używanych przez właścicieli studiów nagraniowych czy audiofili. W szkole można zamontować tańsze Prosty, ale skuteczny sufit dźwiękochłonny to koszt ok 100 zł za metr kwadratowy łącznie z montażem. W czasie budowy należy wziąć pod uwagę, że odpada nam tu koszt szpachlowania i malowania sufitu, czyli około 50 zł za metr. Przy kosztach budowy wynoszących 3000-3500 zł / m2 to nie jest dużo. Biorąc pod uwagę całokształt wydatków, wychodzi na to, że jest to koszt, nad którym w ogóle nie trzeba się zastanawiać. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę zyski. Czy w Gdańsku jest głośno? nie oddania klientowi dokumentów na jego żądanie. Skarga na zachowanie adwokata może zaś dotyczyć: niewłaściwego wykorzystania środków klienta, podejrzenia nieuczciwości, zajmowania się tą samą sprawą w imieniu klienta i innych osób, których interesy są sprzeczne. Każdy adwokat ma obowiązek przestrzegania zapisów Kodeksu Mieszkańcy okolic lotniska, bloków przy nowych arteriach i wzdłuż torowisk mają dość hałasu. Urzędnicy na skargi uszu nie zatykają. Ratusz chce kosztem 200 mln złotych walczyć ze szkodliwymi decybelami. Ale czy może tę walkę wygrać? My tu umieramy – rozpacza Joanna Polańska, mieszkanka podwarszawskich Włoch. Samoloty nad jej domem lądują co kilkadziesiąt sekund w „sznurach” po 10–15. Potem 20 minut przerwy i znów to samo. 20 metrów od posesji powstaje południowa obwodnica Warszawy: 10 pasów ruchu, które drogowcy odgrodzili ekranami. Może obniżą nieco warkot samochodów, ale tymczasem spotęgowały huk przelatujących maszyn. – Teraz słychać je podwójnie – skarży się Joanna Polańska. Obok jej domu stoją jeszcze dwa inne, w tym 92-letniego żołnierza AK. – Jaśka, walcz. Mam jeszcze apetyt na życie. Tak z pięć lat, ale nam chyba nie dadzą – mówi sąsiadce. Do strefy, której mieszkańcy mogą ubiegać się o odszkodowanie od lotniska, brakuje pięciu metrów. – Sprzedam dom i ogród za cenę działki – żali się właścicielka. Ale nikt kupić nie chce. Bo kto będzie do pięknego ogrodu wychodzić w słuchawkach na uszach? – Wszyscy już głusi jesteśmy – mówi. Ma rację: start samolotu powoduje hałas ok. 120–130 decybeli, blisko progu bólu. Piekło na ziemi Warszawa ma dwa lotniska. To drugie, w Babicach, uzyskało możliwość przyjmowania samolotów cywilnych dopiero w 2005 r. Do tego czasu służyło głównie służbom: wojsku i ratownictwu medycznemu. Ruch lotniczy był niewielki. Ale od tego czasu stale rośnie, powstało kilka szkółek lotniczych i prywatni przewoźnicy. Tylko w ciągu 2011 r. lotnisko obsłużyło o 46 proc. operacji lotniczych więcej. A mieszkańcy Bielan i Bemowa rwą włosy z głów. Rok temu zarejestrowali stowarzyszenie „Ciche niebo nad Warszawą”. – Warkot, narastający do 80–90 decybeli przez dwie–trzy minuty, za chwilę kolejny, głośniejszy. I tak całe dnie od do od kwietnia do listopada. A jak pogoda dopisze, to do grudnia – mówi prezes stowarzyszenia Zbigniew Franczak. – Nie da się spać przy otwartych oknach, nie da się wypocząć po pracy, a nawet wyspać się w weekend. Bóg pokarał nas mieszkaniem w kręgu nadlotniskowym, w którym latają w kółko maszyny 20-, 30-letnie, mniej niż 400 metrów nad naszymi głowami, nie trzymając trasy kręgu i skracając drogę dla oszczędności paliwa tuż nad blokowiskami Bemowa, Piasków, Chomiczówki, Sadów Żoliborskich, Rudy i Boernerowa – dodaje. I zachęca do słania monitów do urzędów, by zaczęły się interesować przekroczeniami dopuszczalnych norm hałasu. Tym bardziej że, według działaczy stowarzyszenia, laboratoria badające hałas na zlecenie lotniska umyślnie rozstawiają urządzenia pomiarowe z dala od najwrażliwszych punktów, takich jak przedszkola, i uśredniają pomiary, czyniąc przekroczenia zaledwie nieznacznymi. Okulary dla uszu Od hałasu trudno uciec. W Polsce żyje ok. 50 tys. osób z ciężkim uszkodzeniem słuchu, a co 5. z nas cierpi na jego zaburzenia. Według badań CBOS, ponad 70 proc. Polaków odczuwa uciążliwy, męczący hałas, z tego co trzeci – często. Najbardziej dokucza nam hałas uliczny, generujący rumor o natężeniu nawet 80–90 decybeli. Ostrożne szacunki mówią, że na hałas, który może być szkodliwy dla zdrowia, narażone są aż 4 miliony osób. Konsekwencje? Najłagodniejsze to czasowe lub trwałe przesunięcie progu słyszenia. Postępuje długotrwale, a przez to trudno je zauważyć. Przekonujemy się o nim, gdy zmiany są już nieodwracalne. Ale badania Narodowego Testu Słuchu, które w czerwcu rozpoczęły się w Warszawie, pokazują, że u osób mieszkających w rejonie hałasu powyżej 65 dB występują także zmiany w układzie krążenia. Nie mówiąc o zakłóceniach równowagi emocjonalnej. Duńscy naukowcy hałas uliczny oskarżają o powodowanie 8 proc. wszystkich przypadków udarów. – Wyruszyliśmy w Polskę specjalnym słuchobusem – mówi Magdalena Jasnoch, koordynatorka projektu NTS. – Z poprzednich dwóch edycji wiemy, że na 20 osób potrzebujących aparatu słuchowego, czyli takich „okularów dla uszu”, nosi go zaledwie jedna. A decyzja o założeniu go zajmuje przeciętnie 7 lat. Coraz gorzej słyszy też młode pokolenie – dodaje.
Skarga na hałas, gdzie zgłosić uciążliwy hałas dochodzący z boiska szkolnego. Obiekty często wykorzystywane są w porze nocnej. Co zrobić gdy głośna gra w piłkę zakłóca spokój mieszkańców.
Według części rodziców, do znęcania się słownego i psychicznego nad dziećmi przez dwie nauczycielki miało dochodzić w Przedszkolu nr 9, o czym zaalarmowana w piśmie została Rada Miejska w Lęborku. Rodzice domagają się odsunięcia nauczycielek od pracy z dziećmi aż do wyjaśnienia sprawy. Kontrolę przeprowadziło Kuratorium Oświaty w Gdańsku, ale na wyniki trzeba jeszcze poczekać. Rezygnację ze stanowiska złożyła dyrektor Ewa Hałas. 26 stycznia br. do Biura Rady Miejskiej w Lęborku wpłynęło pismo podpisane z imienia i nazwiska matki jednego z przedszkolaków, pod którym mieli podpisać się także rodzice innych dzieci z tej samej grupy. Matka chłopca twierdzi, że niepokojące sytuacje miały miejsce od października 2020 r., pisząc wprost o znęcaniu się słownym i psychicznym nad dziećmi przez dwie nauczycielki. Podaje nawet paragraf Kodeksu Karnego, pod który miałoby podlegać ich zachowanie. Wychowawca znęcał się nad dziećmi w przedszkolu w Gdyni?Matka chłopca twierdzi, że już pod koniec września zauważyła dużą niechęć u syna do chodzenia do przedszkola. Ze strony placówki otrzymała jednak zapewnienie, że wszystko jest w porządku, mimo że, jak twierdził chłopiec, nauczycielka przeklina, jak jego kolega, płacze i mówi brzydkie słowa przez telefon. Po przerwie świątecznej chłopiec miał chować się pod stołem, rzucać ubraniami i krzyczeć, że nie chce iść przedszkola, a zapytany o powody odpowiedzieć, że nie lubi nauczycielki, bo ta krzyczy, a jak jest niegrzeczny, to za karę musi siedzieć sam przy stoliku. Dziecko miało też mówić, że kiedy rozmawia przy jedzeniu, musi jeść na stojąco, panie przeklinają przy dzieciach, rozmawiają lub piszą na telefonach. Jak twierdzi autorka pisma, rozmawiała z rodzicami innych dzieci, którzy mieli potwierdzić te sytuacje i przywoływali też przypadki, ich zdaniem, niedopuszczalnych zachowań takich jak to, że nauczycielka ciągnie dziecko za rękę, kiedy jest niegrzeczne i nie chce samo usiąść przy stoliku. Mieli powiedzieć także o tym, że na angielskim dzieci nie mogą wychodzić do toalety. Autorka pisma wraz z innymi rodzicami nie wyraża zgody na takie traktowanie dzieci i takie metody wychowawcze, bo godzą w dobro dzieci, zaburzając poczucie wartości i zagrażając zdrowiu psychicznemu przedszkolaków. W piśmie do Rady Miejskiej rodzice żądają odsunięcia od pracy z dziećmi obu pań nauczycielek aż do czasu wyjaśnienia sprawy. Wnioskują też o spotkanie z nauczycielkami. Do pisma rodzice dołączyli listę 30 przykładów zachowań nauczycielek i Rady Miejskiej pismo zostało skierowane do Kuratorium Oświaty w Gdańsku, Wydziału Oświaty i Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego w Lęborku, dyrektor Przedszkola nr 9 oraz Biura Rzecznika Praw i rzucała dzieckiem. Rodzice nagrali przedszkolankęW przedszkolu w Lęborku znęcano się nad dziećmi? KONTROLA Z KURATORIUM26 stycznia burmistrz Lęborka przekazał skargę matki przedszkolaka do Pomorskiego Kuratorium Oświaty i do dyrektor przedszkola. Do kuratorium pismo wpłynęło 29 stycznia. - Pomorski Kurator Oświaty, w celu pozyskania informacji zapewniających obiektywną i pełną ocenę na temat opisanych w piśmie zachowań nauczycielek (w szczególności w zakresie zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa emocjonalnego i fizycznego) zlecił przygotowanie i przeprowadzenie kontroli - poinformowała 1 lutego Beata Wolak, przedstawiciel Pomorskiego Kuratora Oświaty ds. kontaktu z mediami z Kuratorium Oświaty w słupskiej delegatury stawili się na kontrolę 9 lutego. Wcześniej dyrektor była na zwolnieniu lekarskim. - Jest to kompetencja organu nadzoru pedagogicznego. Burmistrz przekazał kontrolę nad tymi nauczycielami w związku z tym, co było napisane w piśmie, z tymi zarzutami podniesionymi przez rodziców do kuratorium oświaty - wyjaśnia Marian Kurzydło, sekretarz miasta Lęborka. Nauczycielki, których dotyczą zarzuty rodziców nie zostały odsunięte od pracy z dziećmi. - Procedura taka może zostać zastosowana przez dyrektora przedszkola, niemniej nie jest obligatoryjną. Jest taki zapis wynikający wprost z przepisów oświatowych, ale nie jest obligatoryjny. Gdyby sprawa była nader oczywista, to dyrektor powinien od razu takie środki przedsięwziąć, ale w tej sytuacji pani dyrektor takich środków nie zastosowała - odpowiada Marian Kurzydło, sekretarz miasta. W przedszkolu w Chojnicach bito dzieci? Matki oskarżają pracownice placówkiW przedszkolu w Lęborku znęcano się nad dziećmi? DYREKTOR SKŁADA REZYGNACJĘJeszcze przed wynikiem kontroli kuratorium Ewa Hałas złożyła rezygnację ze stanowiska dyrektora Przedszkola nr 9, którym kieruje od 2018 r. We wtorek, 9 lutego burmistrz ogłosił konkurs na to stanowisko. - Konkurs ogłosiliśmy z tego względu, że pani dyrektor chce zrezygnować z pracy i formalnie taki wniosek złożyła. Nie podała powodu. Prosi o rozwiązanie stosunku pracy na mocy porozumienia do końca lutego - informuje Marian Kurzydło, sekretarz miasta, który pytany o to, czy ta decyzja ma związek ze skargą rodziców odpowiada: Uważam, że udało się nam skontaktować z dyrektor Przedszkola nr 9. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na naszego maila, ani nie udało się nam skontaktować telefonicznie. Zwróciliśmy się o umożliwienie rozmowy z nauczycielkami, o których jest mowa w piśmie rodziców, ale nie udało nam się uzyskać do nich kontaktu. Rodzice, którzy napisali skargę, wstrzymali się od komentarza do czasu uzyskania wyjaśnień ze strony przedszkola i kuratorium. W przedszkolu w Lęborku znęcano się nad dziećmi? Tak twierdz... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Blachowni, radni przyjrzeli się skardze na dyrektorów Publicznego Przedszkola z Oddziałem Integracyjnym nr 2 im. Plastusia w Blachowni, Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Blachowni, Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Łojkach, Szkoły Podstawowej nr 1 im. Marii Konopnickiej w Blachowni. Skarga została złożona przez Centrum Cyfrowego Wsparcia
Postępowanie wyjaśniające przeprowadzone przez rzecznika dyscyplinarnego przy wojewodzie pomorskim nie potwierdziło ciężkich zarzutów ze skargi matki jednego z przedszkolaków o znęcaniu się psychicznym i fizycznym nad dziećmi przez dwie nauczycielki w Przedszkolu nr 9 w Lęborku. Jedna z nich po tym, jak było to dla niej dramatyczne doświadczenie, oczekuje teraz przeprosin od autorki skargi, a jeśli ich nie otrzyma, to wystąpi na drogę prawną. Część rodziców już przeprosiła. W SKARDZE WYTOCZYŁA CIĘŻKIE ZARZUTY26 stycznia br. do Biura Rady Miejskiej w Lęborku wpłynęło pismo podpisanej z imienia i nazwiska matki jednego z przedszkolaków. Matka chłopca twierdziła w skardze, że niepokojące sytuacje miały miejsce od października 2020 r., pisząc wprost o znęcaniu się słownym i psychicznym nad dziećmi przez dwie nauczycielki w Przedszkolu nr 9. Podała nawet paragraf Kodeksu Karnego, pod który miałoby podlegać ich zachowanie. Oprócz Rady Miejskiej pismo zostało rozesłane do Kuratorium Oświaty w Gdańsku, Wydziału Oświaty i Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego w Lęborku, dyrektor Przedszkola nr 9 oraz Biura Rzecznika Praw Pomyślne wieści z kontroli dla dyrektor Przedszkola nr 9. Jeszcze rzecznikW lęborskim przedszkolu znęcano się nad dziećmi? Wkroczył kurator. Dyrektor rezygnujeSPRAWA U RZECZNIKA DYSCYPLINARNEGO PRZY WOJEWODZIEDyrektor przedszkola Ewa Hałas po otrzymaniu 25 stycznia skargi zajęła się wyjaśnieniem sprawy, ale nie znalazła dowodów na zarzucane nauczycielkom czyny. Nie mogąc stwierdzić, czy doszło do naruszenia praw i dobra dziecka, skierowała do wojewody pomorskiego zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez nauczycielki zarzucanych czynów. Na podstawie wniosku z 8 lutego dyrektor przedszkola Ewy Hałas rzecznik przeprowadził postępowanie. Przesłuchał 17 świadków, w tym 11 rodziców dzieci, przedstawicieli Rady Rodziców, przyjął wyjaśnienia nauczycielek, zapoznał się z dokumentacją. I na tej podstawie ustalił, że zarzuty nie potwierdziły się. Na przesłuchaniu matka przedszkolaka będąca autorką skargi zeznała, że tylko niektóre zarzuty potwierdził jej syn, a o pozostałych dowiedziała się od rodziców innych dzieci, kiedy zamieściła projekt skargi na portalu społecznościowym. Ponadto miała stwierdzić, że 29 rodziców zapoznało się z treścią skarg, a wielu zgodziło się na jej podpisanie, czego nie potwierdził żaden z przesłuchanych przez rzecznika rodziców. Żaden z dziesięciu przesłuchiwanych rodziców nie potwierdził, że doszło do znęcania się nad dziećmi. Co więcej, nawet autorka skargi nie potrafiła podać przykładów takiego działania. Rodzice przyznali, że dzieci należy dyscyplinować zgodnie z podstawą programową wychowania przedszkolnego. Potwierdzenia nie znalazł zarzut przeklinania w obecności dzieci, zmuszania dzieci do jedzenia posiłków na stojąco, krzyczenia, ciągnięcia za rękę a korzystanie z telefonu komórkowego było na potrzeby pracy w grupie. Wprost przeciwnie. Przed rzecznikiem świadkowie zeznali, że nauczycielka jest lubiana i ceniona przez rodziców i dzieci za zaangażowanie czy sposób organizacji zajęć. Nawet autorka skargi znacząco złagodziła zarzuty stwierdzając, że teraz jej syn lubi chodzić do przedszkola. RZECZNIK UMARZA POSTĘPOWANIEW tej sytuacji rzecznikowi przy wojewodzie nie pozostało nic innego, jak umorzenie postępowania wobec nauczycielek. - Postępowania wyjaśniające nie potwierdziły popełnienia czynu uchybiającego godności zawodu nauczyciela lub obowiązkom, o których mowa w art. 6 ustawy Karta Nauczyciela- brzmi odpowiedź na nasze zapytanie, pod którą podpisał się wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Postanowienie jest prawomocne, bo ani nauczycielki, ani dyrektor przedszkola nie złożyli zażalenia do komisji dyscyplinarnej pierwszej instancji. Także Rzecznik Praw Dziecka nie wniósł zażalenia na postanowienie o umorzeniu postępowań wyjaśniających. To oznacza, że nie ma przesłanek, żeby sprawa była procedowana przez Komisję Dyscyplinarną dla Nauczycieli przy Wojewodzie Pomorskim. - Cieszę się, że cała ta machina została uruchomiona, bo to wszystko zostało dokładnie sprawdzone w postępowaniu- komentuje jedna z dwóch nauczycielek (nazwisko do wiadomości redakcji). - Rzecznik to jest prokurator, który zabrał głos w naszej zawodowej sprawie. Przecież my mogłyśmy się pozbyć prawa wykonywania zawodu. Cieszę się, że wszystko się wyjaśniło. Kuratorium, wojewoda i Rzecznik Praw Dziecka także zostali o wyniku postępowania zawiadomieni. Zostałam posądzona o takie poważne zarzuty, jak słowne, psychiczne znęcanie się nad dziećmi, gdzie to wszystko nie potwierdziło się, o czym byłam przekonana od samego początku, że nie mam sobie nic do zarzucenia. Czułam się z tym bardzo źle, jak już ta machina opowiada o relacjach z autorką skargi. - Matka chłopca nigdy ze mną nie rozmawiała na żaden temat. Nie widziałam tej osoby w przedszkolu. Nie było jej na pierwszym zebraniu. Informowałam ją tylko przez telefon i smsa o przebiegu zebrania i postanowieniach. Mama nigdy nie zgłosiła się z żadną pretensją, z żadnymi zarzutami wobec jednak doszło do pozytywnego zakończenia nauczycielki musiały zmierzyć się z tą trudną sytuacją. - Bardzo to przechorowałyśmy, w szczególności ja. Ostatniego stycznia zmarł mój ojciec jeszcze do tego wszystkiego, więc cała sytuacja była dla mnie bardzo dramatyczna. Bardzo źle się z tym czułam. Bardzo to przeżyłam, włącznie ze zwolnieniem lekarskim, bo nie mogłam się pozbierać. Oddałam serce tym dzieciom. Obserwacja mojego opiekuna stażu czy dyrekcji nie wykazywała żadnych wątpliwości. Nie miałam żadnych uwag, wpisów, nagan. Nie byłyśmy zawieszone, nie było podstaw do odsunięcia mnie od pracy, żadnej przesłanki. Dzieci nie płakały w naszej obecności, a wręcz przytulały się. Z relacji rodziców wiemy, że dzieci ubolewały, jak nas nie było i było zastępstwo w zdaniem nauczycielki wzięła się cała sprawa? - Myślę, że podłożem było zupełnie co innego- odpowiada nauczycielka. - Chodziło o odejście nauczycielek z tej grupy, które pracują w innych placówkach. Rodzice nie mogli się z tym pogodzić. Wobec nas, które zostały wtedy przyjęte do pracy, nie mając żadnej opinii jako o świeżo zatrudnionych, nie znając nas, a już nas nie chcieli. Zobaczyli nas na pierwszym zebraniu i już wiedzieli, że nie chcą nas, nie dając nam żadnej szansy. I stąd cała burza. Grupka rodziców, która nie chce zmian, nie akceptuje ich. To oczywiście nie wszyscy rodzice. Większość cieszyła się, że przyszłyśmy do tego przedszkola. Dzieci nas bardzo lubią, od samego początku zintegrowały się z nami. Nie było problemu z dziećmi, tylko z ich rodzicami, z ich jakąś niechęcią, z zacietrzewieniem. Z upływem miesięcy był inny odzew, inna współpraca, większy kontakt z ich strony. Miałam zapytania od innych rodziców, co się dzieje w przedszkolu, a tak naprawdę nic się nie działo. To wszystko kręciło się wokół takiej sytuacji, o której powiedziałam wcześniej. Rodzice na przesłuchaniu mówili wprost, że to nie chodziło o nas. My dostałyśmy rykoszetem. To chodziło o tamte panie, o zmianę pani ktoś z rodziców przeprosił? - Tak. Za to, że cicho siedzieli i tak długo nie odzywali się. Że nie wiedzieli, jak bardzo to może się rozpętać. Podejrzewałam, że ten chłopczyk może miał niechęć chodzenia do przedszkola, bo pandemia, bo starsze rodzeństwo zostało w domu, bo być może młodsze się pojawiło. Może trzeba było pójść w tym kierunku? Trzeba było porozmawiać o tym, co dzieje się dzieckiem, udać się do nas pedagogów, do dyrekcji. Większość dzieci ma taką chwilową niechęć, ale to nie jest powód do robienia takich rzeczy. Czworo rodziców rozmawiało ze mną z prawdziwym żalem, że stali z boku i nie zatrzymali tej machiny, przyglądali się. Czuli niesmak. Z pozostałymi nie mamy kontaktu. Nie oczekuje od nich przeprosin, ale ludzkiego podejścia. Nie jestem mściwa, chcę to nauczycielka oczekuje od autorki skargi. - Będę żądać od tej pani przeprosin. Mam nadzieję, że przeprosi chociaż listownie, listem poleconym indywidualnie, imiennie. Najpierw wystąpię z polubownym wnioskiem, żeby ta pani ustosunkowała się i przeprosiła. Jeśli to uczyni, to odstąpimy od drogi prawnej. Nie będę miała żadnych więcej roszczeń. Od samego początku wiedziałam, że nie mam sobie nic do zarzucenia i to postępowanie skargi twierdzi, że nie została jeszcze powiadomiona pismem o decyzji rzecznika i wstrzymuje się z komentarzem do czasu zapoznania się z treścią postanowienia. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Odpowiedź otrzymamy na piśmie. Jeśli skarga zostanie rozpatrzona negatywnie, przysługuje nam odwołanie do prezesa centrali NFZ, a kolejno – do sądu administracyjnego. Skarga na lekarza może trafić do oddziału wojewódzkiego NFZ na kilka sposobów. Jak złożyć skargę na lekarza:
Gdy dyrektor placówki dowiedziała się, że pan Grzegorz Zimny nie jest ojcem dziecka, które od września odbierał z przedszkola, zażądała wyjaśnień. To tak oburzyło mężczyznę, że wniósł skargę do kuratorium. - Kiedy pojechałem po córkę, bo choć Monika nie jest moim dzieckiem, tak ją traktuję, usłyszałem, że dziecko nie zostanie mi wydane - z oburzeniem opowiada pan Grzegorz. Mężczyzna mówi, że kiedy zapytał dyrektorkę przedszkola o powód takiej decyzji usłyszał, że do placówki dotarła informacja, że to nie on jest ojcem Dowiedzieliśmy się o tym przypadkiem, wcześniej, przez te kilka miesięcy byliśmy przekonani, że ten pan jest prawnym opiekunem naszej podopiecznej- wyjaśnia Elżbieta Świerczyńska, dyrektor Przedszkola nr 16 "Ekoludek". - Wszystko na to wskazywało. Tym bardziej, że dziewczynka mówiła do tego pana "tato".Pan Grzegorz mówi, że wieczorem, tuż po tym nieprzyjemnym dla niego incydencie, pięcioletnia Monika zaczęła zadawać dziwne pytania. - Pytała czy na pewno jestem jej tatą - denerwuje się mężczyzna. - To dało mi podstawę do myślenia, że w przedszkolu toczyła się rozmowa o naszym życiu prywatnym. Obawiam się, że wciągnięto do niej dziecko! To oburzające! Jak tak można! Nikogo nie powinny interesować nasze sprawy rodzinne!Mężczyzna postanowił o całej sprawie poinformować Kuratorium Oświaty. Bo jak twierdzi uważa, że jeśli rzeczywiście za sprawą któregoś z pracowników przedszkola Monika zaczęła podejrzewać, że nie jest jej ojcem, zostały naruszone dobra osobiste dziewczynki i całej ich rodziny. Skarga na działalność przedszkola wpłynęła do włocławskiej delegatury kuratorium przed dwoma dniami. Jak nas poinformowała Małgorzata Ćwikowska, włocławski kurator oświaty, sprawa zostanie dokładnie zbadana i Świerczyńska, dyrektorka przedszkola zapewnia, że żaden z pracowników nie rozmawiał z dziewczynką na temat jej rodziny. - To kłamstwo!- denerwuje się dyrektorka. - Jestem oburzona, że ten pan wysuwa takie bezpodstawne oskarżenia i godzi w dobre imię przedszkola i wszystkich pracowników! Sytuacja rodzinna tych państwa nigdy nie była tematem rozmów naszych pracowników, a już tym bardziej nikt nie wypytywał o to Moniki!Elżbieta Świerczyńska potwierdza, że zażądała od pana Grzegorza Zimnego wyjaśnień, kim rzeczywiście jest dla dziewczynki. - To nasz obowiązek- podkreśla. - Kiedy dowiedzieliśmy się, że ten pan nie jest ojcem dziecka, poprosiliśmy o dokument na podstawie którego możemy wydać dziewczynkę. Postąpiliśmy tak z troski o jej dobro. Dyrektorka wyjaśnia, że wystarczyłoby, gdyby pan Grzegorz przedstawił napisane przez matkę dziewczynki upoważnienie do odbioru dziecka. Bo, jak twierdzi, gdyby przedszkole dysponowało takim dokumentem nie byłoby najmniejszych Imię dziewczynki w trosce o jej dobro zostało zmienione
Pracownicy przedszkola, na podstawie niepokojących ich obserwacji powinni, co zrobili, jedynie zasugerować rodzicom skorzystanie z usług poradni psychologiczno-pedagogicznej, a następnie zastosować się do zaleceń dydaktyczno-wychowawczych sformułowanych przez specjalistów w opinii. Nie mogą stawiać diagnozy problemów rozwojowych
Prowadzenie punktu przedszkolnego w sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej Pana sąsiad musiał uzyskać dla swojego punktu przedszkolnego wpis do rejestru tych placówek prowadzonych przez gminę. Niestety wśród wymogów, które należy w tym celu spełnić, nie przewidziano uzyskania zgody sąsiadów. Wspomniane wymogi określono w rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej z dnia 31 sierpnia 2010 r. w sprawie rodzajów innych form wychowania przedszkolnego, warunków tworzenia i organizowania tych form oraz sposobu ich działania ( Dz. U. z 2010 r. Nr 161, poz. 1080 ze zm.). Osoba, która chce uzyskać wpis do ewidencji niepublicznych innych form wychowania przedszkolnego (punkt przedszkolny lub zespół wychowania przedszkolnego), powinna złożyć dokumenty, takie jak: kserokopia dowodu osobistego (strona z danymi osobowymi wnioskodawcy i strona z adresem zameldowania, oryginał dowodu – do wglądu), gdy organem prowadzącym będzie osoba fizyczna; dokument potwierdzający tytuł prawny do lokalu, np. akt własności, umowa najmu, umowa dzierżawy, umowa użytkowania; pozytywna opinia właściwego państwowego inspektora sanitarnego oraz komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej o zapewnieniu w lokalu, w którym mają być prowadzone zajęcia w ramach punktu lub zespołu, bezpiecznych i higienicznych warunków pobytu dzieci, uwzględniających warunki, o których mowa w § 3 i 4 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 31 sierpnia 2010 r. w sprawie rodzajów innych form wychowania przedszkolnego, warunków tworzenia i organizowania tych form oraz sposobu ich działania; informacja organu prowadzącego o wyposażeniu lokalu, w którym prowadzone będą zajęcia, w sprzęt i pomoce dydaktyczne niezbędne do realizacji podstawy programowej wychowania przedszkolnego (zgodnie z § 2 ust. 2 wyżej wymienionego rozporządzenia); projekt organizacji wychowania przedszkolnego (zgodnie z § 5 ust. 1 wyżej wymienionego rozporządzenia); kopie dokumentów dotyczących kwalifikacji pracowników pedagogicznych przewidzianych do zatrudnienia w innej formie wychowania przedszkolnego; informacja organu prowadzącego, że nauczyciele prowadzący zajęcia w punkcie lub zespole oraz inne osoby wykonujące pracę w punkcie lub zespole posiadają orzeczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do wykonywania tych prac, wydane zgodnie z przepisami o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (zgodnie z § 11 ust. 1 i 2 wyżej wymienionego rozporządzenia); informacje organu prowadzącego o zapewnieniu bezpiecznych i higienicznych warunków nauki i pracy zgodnie z odrębnymi przepisami. Jeżeli Pana sąsiad uzyskał wpis swojej działalności gospodarczej dotyczącej przedszkola do wyżej wymienionego rejestru, oznacza to, że spełnił te wymogi. W takiej sytuacji może być bardzo trudno coś zrobić na drodze postępowania administracyjnego, aby działalność sąsiada była dla Pana mniej uciążliwa. W planie zagospodarowania przestrzennego mogą być określone ograniczenia dotyczące na przykład godzin prowadzenia działalności (tylko od do Jeżeli organ gminy wpisał działalność do rejestru, to najprawdopodobniej jest ona zgodna z MPZP. Z reguły w planach tych jest dozwolone prowadzenie działalności gospodarczej w nieruchomościach przeznaczonych na cele mieszkaniowe, jeżeli nie ma ona charakteru uciążliwego. Oczywiście może Pan sprawdzić, jak to wygląda w przypadku nieruchomości Pana sąsiada i czy nie ma tam żadnych ograniczeń w tym zakresie. Zakłócanie korzystania z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę W Pana sytuacji można skorzystać z roszczeń cywilnoprawnych dotyczących tzw. immisji. W art. 140 Kodeksu cywilnego (w skrócie wyraźnie ujęto uprawnienie właściciela do korzystania z rzeczy z wyłączeniem innych osób. W takim przypadku przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń (art. 222 § 2 Jest to roszczenie negatoryjne, w ramach którego właścicielowi przysługuje uprawnienie do żądania przywrócenia stanu zgodnego z prawem lub zaniechania naruszeń. Może on także zrealizować oba te uprawnienia łącznie. Jak podaje art. 144 „Art. 144. Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych”. Czym są immisje pośrednie? W oparciu o ten przepis wyróżnia się tzw. immisje pośrednie, które są częściowo dopuszczalne – w granicach określonych normą art. 144 Należą do nich immisje materialne (polegają na przenikaniu na nieruchomości sąsiednie cząstek materii; np. pyły, dym) oraz niematerialne (polegają na przenikaniu na nieruchomości sąsiednie pewnych sił, takich jak wstrząsy, hałasy, fale elektromagnetyczne) – E. Gniewek, Kodeks cywilny. Księga druga. Własność i inne prawa rzeczowe. Komentarz, Zakamycze 2001. Dlatego też w przypadku immisji pośrednich można wystąpić z roszczeniem negatoryjnym na podstawie art. 144 w zw. z art. 222 § 2 jeżeli doszło do przekroczenia dopuszczalnej miary przeciętnej (nadmierny hałas). Zaniechania naruszeń można żądać, jeżeli istnieje możliwość, że ingerencja w prawo własności (np. poprzez nadmierny hałas) będzie się powtarzała. W Pana przypadku działalność gospodarcza sąsiada jest prowadzona przez cały czas, a zatem jest oczywiste, że nadmierny hałas ma charakter ciągły. Z kolei przywrócenie stanu zgodnego z prawem ma na celu usunięcie zaistniałych naruszeń prawa własności. Roszczenie negatoryjne właściciela nieruchomości o zaniechanie immisji Roszczenie negatoryjne właściciela nieruchomości o zaniechanie immisji (art. 222 § 2 w zw. z art. 144 ma charakter majątkowy (postanowienie SN z dnia 19 grudnia 2002 r., V CZ 162/02, OSNCP 2004, nr 2, poz. 31). Jeżeli wskutek naruszenia prawa własności doszło w wyżej opisany sposób do powstania szkody, można dochodzić jej naprawienia na zasadach ogólnych określonych w art. 415 i następnych Kodeksu cywilnego. Według art. 415 „kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia”. W wyroku SN z dnia 21 stycznia 1976 r. (III CRN 367/75) wskazano: „Art. 144 ma zastosowanie nie tylko wtedy, gdy właściciel sąsiedniej nieruchomości doznaje szkody, ale także wtedy, gdy właściciel sąsiedniej nieruchomości przy wykonywaniu swych praw zakłóca korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych (np. budowa chodnika betonowego spowodowała nadmierne odpływanie wód spadowych na nieruchomość sąsiednią). Natomiast jeżeli zakłócenie wywołuje nadto szkodę, to wówczas ponoszący szkodę może dochodzić odszkodowania, ale na zasadach ogólnych (art. 415 i nast.)”. W związku z tym teoretycznie może Pan wystąpić z roszczeniem negatoryjnym przeciwko sąsiadowi. Sformułowanie „teoretycznie” należy odnieść do konkretnego przypadku, tj. immisje powinny naruszać przeciętną miarę w danym środowisku, określoną według kryteriów zobiektywizowanych, do których opisu posłużono się nazwą „zasady współżycia społecznego”. Od Pana zależy (przy wnoszeniu pozwu) ocena, czy w praktyce normy te zostały przekroczone. Sugeruję wysłać do sąsiada pismo, w którym będzie się Pan domagał zaniechania naruszeń Pana własności w postaci nadmiernego hałasu z informacją, że w razie braku reakcji wystąpi Pan na drogę postępowania sądowego. Najlepiej zrobić to listem poleconym, aby mieć potwierdzenie nadania pisma. Możliwe, że po otrzymaniu pisma sąsiad trochę wyciszy działalność, np. zamontuje wyciszenie w lokalu, zmniejszy ilość dzieci czy też skróci ich okres pobytu w swoim ogrodzie. Wysokość opłat sądowych jest uzależniona od charakteru roszczenia. Przytoczyłam wyżej orzeczenie SN z 2002 r., w którym przyjęto, że roszczenie negatoryjne o zaniechanie immisji ma charakter majątkowy. W późniejszym postanowieniu SN z 27 marca 2008 r. (II CZ 4/08) przyjęto pogląd odmienny, tj. że roszczenie negatoryjne właściciela nieruchomości o zaniechanie immisji (art. 222 § 2 w zw. z art. 144 ma charakter niemajątkowy. Sąd pobiera opłatę stałą od pozwu o prawa niemajątkowe w kwocie 600 zł. W każdym razie należy zaznaczyć, iż orzecznictwo jest rozbieżne. Uciążliwe hałasy z przedszkola w sąsiedztwie Trudno wskazać władze lokalne, które powinien Pan zawiadomić, jeżeli Pana sąsiad spełnił wymogi konieczne do uzyskania wpisu do rejestru przedszkoli niepublicznych, czyli uzyskał pozytywną decyzję oznaczającą, że spełnił wszystkie wymogi przewidziane prawem, aby tę działalność prowadzić. Może Pan spróbować zawiadomić inspektora nadzoru budowlanego o placu zabaw w ogrodzie sąsiada. Niestety nie ma definicji placu zabaw w prawie budowlanym ani wymogów dotyczących warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać place zabaw w przypadku domów mieszkalnych, które nie mają charakteru wielorodzinnego. Dlatego trudno mi określić, czy w ten sposób uda się Panu coś osiągnąć. Skoro hałas jest bardzo duży, może u sąsiada przebywa zbyt dużo dzieci. Zatem być może są naruszone przepisy bhp, o czym można ewentualnie poinformować gminę. Jeżeli działalność sąsiada jest bardzo dokuczliwa – tj. na tyle, że spełnia wymogi dotyczące immisji w zakresie hałasu – to sąd powinien uwzględnić Pana roszczenie. Postępowanie to może być długotrwałe, ale daje szansę na pozytywne dla Pana rozstrzygnięcie. Natomiast nie mogę zagwarantować, że faktyczne tak będzie, ponieważ zależy to od przebiegu samego postępowania sądowego i dowodów zgłaszanych przez strony. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online .
Nadmierny hałas = problemy w nauce. Na koniec zadajmy sobie pytanie, czemu właściwie takie wartości hałasu w szkole są alarmujące. Wyobraź sobie, że dziecko przez 45 minut przebywa w hałasie ok. 85 dBA, ponieważ jest na lekcji wychowania fizycznego. Poziom maksymalny takiego hałasu może sięgać nawet LAmax=106 dBA [1]! Skarga na hałas ze żłobka Żłobek przy ulicy Piastowskiej na Przymorzu - czy można cokolwiek zmienić aby "codzienny" hałas z wielkich głośników nie uprzykrzał życia mieszkańców i nie straszył ptaków w okolicy? Czy naprawdę zapraszani tam wszelkiej maści komicy i clowni muszą każdego ciepłego poranka wrzeszczeć do mikrofonu? Przecież wystarczy silny naturalny głos - te fajne dzieciaki wszystko usłyszą a mieszkańcy nie będą nasłuchiwać kakofoni odbijanej od betonowych bloków. 2022-06-09 09:14 To chyba musicie prosić w siedzibie żłobka A nie w raporcie Trojmiasta Kocham Patryka ze Spadzistej 1 miesiąc 149 9 2022-06-09 09:16 Już prosiliśmy. 1 miesiąc 7 5 2022-06-09 09:27 odwal się od Patryka, jest mój 1 miesiąc 2 8 2022-06-09 14:12 Każdy ma prawo kochać :) Kocham Patryka ze Spadzistej 1 miesiąc 2 0 2022-06-09 09:17 i jak pisze jedna osoba to w liczbie pojedynczej jest proszę, nie prosimy 1 miesiąc 45 8 2022-06-09 09:48 my, z bożej łaski król Polski, książę wielki litewski, książę inflancki i ziem czerwieńskich prosimy o wyłączenie klaunom głosników. 1 miesiąc 9 1 2022-06-09 09:48 ciebie prosiiimyyy wysłuchaj nas panie clownie. 1 miesiąc 6 1 2022-06-09 11:38 Popieram skargę! Żłobek i przedszkole obok - hałas potworny! A gdzie tam napisano "prosimy" bo nie mogę odnaleźć? mieszkaniec Chłopskiej 1 miesiąc 3 2 2022-06-09 14:14 Wpis edytowano Kocham Patryka ze Spadzistej 1 miesiąc 0 0 2022-06-09 09:41 Ja Mieszkam obok szkoły i przedszkola i uwielbiam jak coś się dzieje za oknem, czy jest to lekcją w-fu czy zabawy typu"dzien dziecka ".Dobrze się patrzy na szczęśliwe dzieciaki. 11 5 2022-06-09 09:50 po nocce to już tak fajnie nie jest 1 miesiąc 4 2 2022-06-09 10:14 Ponad 40 lat pracuję na zmiany. Mam do wszystkich mieć pretensje, źe źycie toczy się za ścianami mojego domu? Żlobki i przedszkola robią zazwyczaj raz w roku festyn- na codzienne imprezy ich nie stać 3 1 2022-06-09 16:17 Widocznie ich stać Zapraszamy na Przymorze w każdy ciepły dzień- od wiosny po jesień. A festyny także są i to by nie był problem. Ale festyn co poranek to już problem jest. 0 0 2022-06-09 16:15 Słuchaj Piggy Tu nie chodzi o dzieci bo to nie jest w ogóle problem. Tu chodzi o mega głośniki i krzyki przez mikrofon! To chyba jasno napisane, wystarczy zrozumieć czytając... 0 0 2022-06-09 09:46 Podejdz tam i zagadaj. Albo sie zbierzcie razem i zgloscie do sm. Prosze Nie dziekuj. 1 miesiąc 8 0 2022-06-09 09:54 Wyprowadz sie 7 6 2022-06-09 09:57 Skarga odrzucona. Jutro nowy subwoofer podłączamy 1 miesiąc 7 1 2022-06-09 10:19 A potem dzieciak znerwicowane od nadmiaru bodźców... 1 miesiąc 5 3 2022-06-09 10:22 Codziennie? 1 miesiąc 4 0 2022-06-09 10:33 boze człowieku idz do psychiatry 1 miesiąc 5 4 2022-06-09 16:19 Już byłem i psychiatra odesłał do żłobka bo to ich wina. Ręce opadają... 0 0 2022-06-09 10:47 Idź do pracy 1 miesiąc 5 2 Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. NhnnT.
  • 3sqzelef1f.pages.dev/54
  • 3sqzelef1f.pages.dev/73
  • 3sqzelef1f.pages.dev/35
  • 3sqzelef1f.pages.dev/63
  • 3sqzelef1f.pages.dev/39
  • 3sqzelef1f.pages.dev/30
  • 3sqzelef1f.pages.dev/11
  • 3sqzelef1f.pages.dev/62
  • skarga na hałas z przedszkola